Roczek 2009 był rokiem płodnym. Kopulowali młodzi, kopulowali starzy, niektórzy mieli swój pierwszy raz. Z niektórych tych wygibasków powstała całkiem niezła Kamasutra. Z wielkiej ilości płyt, które przyszło nam gwałcić wybraliśmy kilkanaście, do których można oddzwonić. Reszcie zostanie onanizacja. Niestety, nie ma w podsumowaniu miejsca ani dla St.Vincent, ani XX, ani Dirty Projectors, Anthonego, Bat For Lashes czy Joker’s Daughter. Sory, ale to była tylko przygoda na jeden raz. Podsumowanie trochę z przymrużeniem oka, dość banalne, ale wizualnie a już na pewno ideologicznie poprawne. Oto pozycje godne polecenia; spróbowania w domu. Oddajemy ducha roku 2009 w wasze ręce:
Szadiemu stawał do:
Other Lives- Other Lives
bo jest definitywnie najśliczniejszą płytą jaką usłyszałem w tym roku.
We Fell to Earth- We Fell To Earth
bo kiedy chłop z UNKLE, zaczyna się inspirować krajobrazem pustynnym, to to musi brzmieć super.
Moderat- Moderat
bo jak trzech dobrych elektryków podejdzie do komputera to nie mogą tego spieprzyć.
Popo- Go Upstream
bo jest to jedyną polską płytą z tego roku, którą odpaliłem więcej niż raz.
Archive- Controlling Crowds
bo się zorientowałem, że na tej płycie nie ma słabych piosenek.
Jónsi & Alex- Riceboy sleeps
bo to Jónsi i nawet jego bąk to harmonia.
Volcano Choir- Unmap
bo Vernon wyszedł z chaty, włączył komputer, zaśpiewał nisko i wyszło mu to na jeszcze lepsze.
Ancient Astronauts- We Are To Answer
bo mi się kojarzą z Bonobo, a nie, bo brzmią identycznie jak Bonobo.
V/A- Dark Was The Night
bo to najlepsza składanka jaką kiedykolwiek świat usłyszał.
Kasabian – The West Ryder Pauper Lunatic Asylum
bo to najlepsza płyta w ich całym dorobku.
Grizzly Bear- Veckatimest
bo się należy i tyle.
.
Tapczan robił się mokry przy:
Flaming Lips -Embryonic
bo słuchając tej płyty wpadłem pod samochód.
The Mayfair Set -Young One
bo to potwierdzenie że bez pudru i tuszu da się zaciągnąć chłopa do łóżka.
Real Estate – Real Estate
bo ta płyta to ja: leniwa i marudna, ale jeszcze z tendencją do spontaniczności typu: chodźmy na piwo.
Nurses – Apple Acres
bo hipnotyzuje, ale po obudzeniu pamiętamy wszystko i chcemy jeszcze raz.
Le Loup – Family
bo odkryłem z tą płytą nowy ląd, nie pytacie gdzie kiedy i jak, po prostu zrobiłem to.
Atlas Sound – Logos
bo Bradford Cox nawet z masy solnej zrobi dzieło sztuki.
Black Lips – 200 Million Thousand
bo to z martwych wstanie rock n’ rolla, szczanie na budyniowych indie pedziów, nie denerwuj mnie mamo bo nie zjem obiadu!
Devendra Banhart – What Will Be
bo to ciągle ten sam Devendra, brodaty topos z gitarą, o którym dzieci się powinny uczyć w szkole.
The Most Serene Republic – …And the Ever Expanding Universe
bo Kanada to nie tylko Celine Dion i bąki w twarz.
Neon Indain- Psychic Chasm
bo jest dobry na wszystko! Na katar, na prywatkę u Kacpra i na kajaki też.
.
Szadi & Tapczan